18. Losing hope - Colleen Hoover


Autor: Colleen Hoover
Tytuł: Losing hope
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 357


Cześć!
Dzisiaj czas na drugą już książkę Colleen Hoover.

Czasami, aby pójść naprzód, trzeba najpierw sięgnąć głęboko w przeszłość.

Przekonał się o tym Dean Holder. Przez wiele lat zmagał się z poczuciem winy, że kiedyś pozwolił odejść małej dziewczynce. Od tego czasu szukał jej uparcie, ale nie spodziewał się, że gdy ponownie się spotkają, ogarną go jeszcze większe wyrzuty sumienia.

Losing hope to historia trojga młodych ludzi naznaczonych przez traumatyczne doświadczenie. Każde z nich wybrało inny sposób na to, by sobie z nimi poradzić - nie każde z nich wybrało życie.
Czy jest taka tragedia, po której nie da się odzyskać nadziei?

Druga książka Colleen Hoover - "Losing hope" przeczytana. Jest to historia Sky i Holdera jak w "Hopeless" tylko, że z punktu widzenia Deana.

W powieści tej poznajemy losy nastolatków: Holdera, Sky i Less. Bohaterów tych znamy już z poprzedniej części "Hopeless". W "Losing hope" zbliżamy się do siostry młodzieńca. Dzięki tej książce wiemy co działo się z Deanem zanim poznał swoją miłość. Znajdziemy tutaj również obraz Sky oczami młodzieńca.

Postacie poznałam już wcześniej, więc wiedziałam, kto ma jaki charakter. Przeczytanie "Losing hope" to jedynie powrót do tego niesamowitego świata. 

Chyba najbardziej w tej książce podobały mi się listy Holdera do Less. Dzięki nim mogliśmy poznać myśli chłopca. W słowach tych również znaleźliśmy żal i cierpienie.

Fabułę tej książki już znałam, ponieważ to ten sam czas akcji co w poprzedniej części.

W "Losing hope" lepiej poznajemy Daniela - przyjaciela Holdera. Jest on jedynym znajomym, który wspiera Deana w trudnych chwilach. 

Podobały mi się w tej książce rozdziały. Było ich więcej dzięki "połowicznym" częściom. To znaczy, że nie było tylko rozdziału trzynastego, ale również trzynasty i pół. Te połówki były krótkie, ale często dużo dające czytelnikowi.

Oprawa wizualna jest piękna. Kolorystyka jest łagodna i spokojna. Oddaje wnętrze powieści. Czcionka jak zawsze przyjazna dla oka, a skrzydełka piękne. Wszystko przemyślane i dobrze zaplanowane.

Nie potrafię powiedzieć więcej o tej książce. Uważam, że to co napisałam o "Hopeless" jest w większej mierze przeznaczone również dla "Losing hope". 

Była to kolejna pozycja Colleen Hoover, ale na pewno nie ostatnia. Jeszcze nie raz przeczytacie to nazwisko na moim blogu.

Ocena książki: 8/10


Buziaki, Oliwia ;)

Komentarze

  1. Ja sama nie przepadam za książkami, w których została opowiedziana ta sama historia tylko z innej perspektywy. Zawsze mam wtedy wrażenie, że autorka próbuje naciągnąć czytelnika na wydanie większej ilości pieniędzy :/ Podobne rozwiązanie jest też chyba tylko dla najbardziej zagorzałych fanów danej powieści. Mnie samej Hopeless nie przypadło do gustu, dlatego nie mam zamiaru sięgnąć po Losing Hope, ale z powieści Colleen Hoover gorąco polecam ci Maybe Someday, wspaniała książka, która niesamowicie mnie wzruszyła!

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Maybe someday jest świetna <3 Od niej zaczęła się moja przygoda z Colleen :3

      Usuń
    2. Z czasem myślę, że masz rację ;)

      Usuń
  2. Muszę przeczytać Hopeless :3 Jeju, tyle książek, a tak mało czasu :/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam Hopeless, ale tej "kontynuacji" już nie, ale chyba się za nią zabiorę! Zapraszam - Mój blog!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

9. "Homo artist" - Michał Jakub Krym

7. [PRZEDPREMIEROWO] "Marriage For One" - Ella Maise

10. "Pasterze dolin" - Elżbieta Juszczak